Zobaczcie jak wyglądało tuż po wprowadzeniu się 4 lata temu i w trakcie zmian.
Łóżko przed pomalowaniem
Kawałek meblościanki z którą mieszkałam w dzieciństwie.
Nieudana metamorfoza. Kolor przetrwał pół roku.
Sypialnia dzieci. Przecież musi być kolorowo :P
Kolejny kawałek meblościanki.
Pierwotna wersja salonu. Meblościanka II
Kawałek 15-letniej kanapy narożnej (pseudoskórzanej) moich rodziców.
Hura mamy kasę: kupujemy kanapy.
Stołowi jeszcze nie obcięliśmy nóg.
Kawałek 15-letniej kanapy narożnej (pseudoskórzanej) moich rodziców.
Hura mamy kasę: kupujemy kanapy.
Stołowi jeszcze nie obcięliśmy nóg.
I pierwszy antyk: biblioteka.
Stół już stracił kawałek nóg.
Telewizor stoi jeszcze na kawałku meblościanki.
Telewizor stoi jeszcze na kawałku meblościanki.
To wersja przedpokoju, która przetrwała niecały rok.
Sama tapetowałam i sama tapetę po kilku miesiącach zerwałam.
Sama tapetowałam i sama tapetę po kilku miesiącach zerwałam.
To lustro potraktowałam czarną farbą i przeniosłam do sypialni.
Pierwotna wersja kuchni. (Ten kolor też był w przedpokoju).
Meble po rodzicach.
Meble po rodzicach.
15 komentarzy:
Dobrze,że idzie ku lepszemu.Fajnie ,że szukasz dobrych rozwiązań dla swojego otoczenia.Teraz widzę jak wielką metamorfozę przeszedł przedpokój.pozdrawiam
Fajnie, że masz wszystko na zdjęciach zachowane. Ja trochę na filmie, trochę na zdjęciach, ale niestety nie wszystkie zamiany mam zachowane. A pamięć jednak krótka ;-)
Miło tak sobie usiąść przy kubku herbaty, wyciągnąć zdjęcia naszego domostwa sprzed lat, i rozkoszować się widokiem pozytywnych zmian.
U Ciebie zmiany są OGROMNE, i bardzo na "+" oczywiście :)
o rany teraz to widac ile pracy w to wlozylas, ale warto bylo:)
U Ciebie i Jolanny czuc smak blogow norweskich.Wiele osob bieli meble,maluje sciany ale tylko u Was czuc ten klimat.
Uwielbiam posty z cyklu "prze i po" :)
Już nie mogę doczekać się kolejnych zdjęć :)
Anonimowy: nawet nie wiesz jak bardzo ucieszył mnie komentarz o "smaku blogów norweskich".
Dziękuję
Tyle zmian, tyle prac i wspomnień - najważniejsze, że oswajacie najbliższe otoczenie tak, by czuć się w nim dobrze. To Wy tworzycie historię swojego domu:) Pozdrawiam.
Piękne te ostatnie posty, bo z mądrością życiową... Nosiłaś tą wizję piękna i dopięłaś swego. Przy okazji masz własny styl i niezachwiane poczucie estetyki, nie paćkasz pędzlem po omacku:)
Pozdrawiam ciepło:)
Niezła ewolucja, ale od czegoś każdy zaczyna, nawet od koszmarnych mebli po rodzinie/znajomych etc etc.
Dobrze Jerzyn_ko że wiedziałaś czego chcesz i konsekwentnie do tego dążyłaś. Efekt w zestawieniu z "przed" przechodzi najśmielsze oczekiwania :-) nic tylko uścisnąć i pogratulować smaku. Kontrast ogromny.
Oj super tak sobie pooglądać zmiany. Wyszło Wam ładne, przestronne, gustowne mieszkanko.A dla mnie pocieszenie, że nie tylko ja się męczę ze starymi gratami od sasa do lasa. Tzn, Wy już macie to za sobą to pewnie kiedyś i ja skończe. Pozdrawiam
Jerzynko,ja też tak miałam.Meble po rodzicach,tesciach i "znajomych królika". Niektóre jeszcze mam ale ciągle brakuje kasy,by zmienić je na lepsze.
Cudnie sie Twoje mieszkanko zmieniło.
Pozdrawiam
O rany,jakbym widziała swoje mieszkanie :))My też zaczynaliśmy od starej lodówki,kochenki,mebli,właściwie wszystkiego,nawet w łazience przez 2 lata mieliśmy na podłodze łączoną wykładzinę pcv z dywanową:))Ale czad.Włożyliśmy w nasze mieszkanko dużo pracy i serca,ale za to teraz kocham nasze gniazdko :))
Nie dlaczego ja nigdy nie moge napisać normalnego komentarza.Pisze sobie a potem cosik robie że to znika i już mi się niechce pisać tego samego .
Było tragicznie ale widze piękne początki ,tym bardziej doceniam że ja miałam ,mam tak samo .............
Muszę się wziąść za siebie bo wiem żę TY ,jak i ja odnalazłyśmy swój styl ,A to jest najważniejsze
..................Z pozdrowieniami ELKA
Uwielbiam oglądać zdjęcia z serii przed/po! U Ciebie są bardzo smakowite:)
Chociaż tej starej kuchenki to troszkę szkoda, miała taki oldskulowy urok:)
Prześlij komentarz