Tracimy cierpliwość. Pewnie niektóre z osób (10) czytających ten post wie czym mowa, bo czekają na paczuszkę ode mnie. Do nich dołączyły kolejne 3 osoby, które brały udział w zabawie "Podaj dalej" (ale one mają 365 dni na czekanie). I tak urósł mi na biurku stosik do wysyłki. Najpierw jednak wyślę dzieci priorytetem w świat bo moja cierpliwość, tak jak cierpliwość do mnie czekających na paczki, spadła niemal do zera. Cóż, jestem wyrodną matką. Liczę, że jutro lub pojutrze
cały ten kram pójdzie w świat.
Dla trzech osób z zabawy uszyłam takie oto woreczki.
Dla siebie też uszyłam woreczek (na klamerki od bielizny):
9 komentarzy:
Pięknie szyjesz Jerzy_nko, małe, dopieszczone w detalach cacka.
A dzieci, nawet najbardziej kochane (bo i jakże inaczej) czasem drażnią... ;))
Mój faworyt, to ten w różową krateczkę
Śliczne woreczki,prześliczne nawet- masz dar w ręcach ;)
A na temat dzieci solidarnie się nie wypowiem, bo wiesz, że moje są gorsze od Twoich- Ty masz aniołki :D
Wszystkie woreczki piękne. A co do dzieci... Jak są małe, to są takie słodkie, że chciałoby się je zjeść. Potem człowiek żałuje, że tego nie zrobił... ;) No powiedzmy czasami...
Nie jesteś wyrodną matką absolutnie !!! Każdej z nas matek pokłady cierpliwości mają pewne granice i ulegają wyczerpaniu, ja też niejednokrotnie mam ochotę wysłać swoje dzieci w kosmos !!!
Pokłady cierpliwości i u mnie pilnie poszukiwane :)))
A woreczki piękne:)))
Piękne woreczki.
Ja mam czasem bardzo podobne odczucia. Nie przejmuj sie.Buziaki
jestem mamadoroslej juz corki i dorastajacego syna (17) ze zdiagnozowanym ADHD, wiec wiem troche na temat charakterkow i dzieciaczkow, nie przejmuj sie, wszystko jest w porzadku...
A Twoje woreczki podziwiam, slicznie i elegancko wykonane prace :)
A mnie najbardziej podoba się "klamerkowy" woreczek;)))
Pozdrawiam, K.
Prześlij komentarz