Przedstawiam Wam Myszkę, która mieszka u nas kątem od ponad roku.
Postanowiliśmy, że najwyższa pora urządzić jej własny przytulny kącik.
Myślę, że takiego wielkiego pudełka pod butach się nie spodziewała...
Każdy wie, że pchli targ to najlepsze miejsce na zakupy. Wystarczy tylko troszkę farby i pracy...
A to już prezent - podstawka pod tea-light, ale w tapicera też umiemy się bawić i uszyłyśmy mięciutką poduszeczkę.
Wciąż było jednak jakoś smutno...
Aaaa... i oto miękki materacyk.
oraz przytulna pościel.
Do tego maleńki jasiek. Każda strona inna :)
I wreszcie można zaprosić gości!
"Jak miło mieć własny dom."
"Taka jesteeeem zmęczona..."
Dobranoc myszko.
Ale pięknie :)))))
OdpowiedzUsuńMyszy to ja się panicznie boję ale Twoja jest wyjątkowo urocza i ma cudowny domek :)
Kuchnię powiększasz ?? ;)
Jaka słodka opowieść :)
OdpowiedzUsuńMała myszka a tak cieszy :)
OdpowiedzUsuńDo takiego pięknego domku za chwile zaczną przybywać kuzyni tej małej istotki...
ihihihihihi mamy identyczną ! Ale nasza mieszka z braciszkiem w szufladowych domkach :)) i właśnie jutro u nas wielkie malowanie mysich mebelków oczywiście na pchlim nabytych :)) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńJerzynko, jesteś bardzo kreatywną mamą. Niezmiennie jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczny domek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ogladałam jak bajeczke:) cudene mieszkanie Myszka sobie urzadziła:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam niebiesko:)
Jest śliczna i taka uśmiechnięta, a w tak stylowym domku to i ja bym zamieszkała:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Marta
Gdy ma się małą Córeczkę to bezkarnie można przeżyć na nowo swoje dzieciństwo. Chyba zacznę się rozglądać na starociach za takimi drobiazgami:):):)
OdpowiedzUsuń:))) fantastyczny pomysł
OdpowiedzUsuńhmmmmmmmmmm fajnie , ale coś jeszcze brakuję .... może jakis szydełkowy dywanik na podłogę ????? ściany wypadałoby pomalowac
OdpowiedzUsuńMożna jeszcze wyciąć drzwi i okna...Dużo można. Ja raczej symboliczny domek urządziłam. Taki kącik w rzeczywistości, na strychu, w pudełku po butach, na marginesie życia. To nie miał być dom dosłownie taki jak ludzki.
OdpowiedzUsuńNatomiast szydełkowy dywan jest do przemyślenia - taki symbol zakurzonego babciowego świata, który poszedł w odstawkę (na strych).
Tylko, że ja nie lubię szydełkować. Mam za dużo pomysłów, żeby ślęczeć nad oczkami i myśleć o tym co jest do zrobienia.
Fantastyczne detale, wszystko dopracowane:), to teraz myszka jak królowa sobie mieszka, nawet na strychu:)
OdpowiedzUsuńAle uroczo! Aż się prosi o tapetę w mieszkanku ;-) Nie mam kiedy podjechać na pchli, a jak już zahaczę o podobne miejsce, to zdecydować się nie umiem.... Może dlatego, że tu, niedaleko mnie to wcale nie są grosze? Tylko raczej trzeba mieć gruby portfel. Pozdrawiam serdecznie, specjalne uściski dla Myszki i jej gości.
OdpowiedzUsuńSuper myszulka i piękne ma mebelki w domku:)
OdpowiedzUsuńWspaniała opowieść i detale zrobione na piątkę!:)
OdpowiedzUsuńjejku jaka ona przesłodka:) i jaka malutka, sliczny ma domek i na pewno jest jej u Was dobrze:)
OdpowiedzUsuńśliczny domek a opowieść cudowna :) jak miły móc być choć przez chwilę dzieckiem ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo jejku jak śliczne te mebelki poduszeczki.... a gdzi etapeta na ścianach ? :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się!!! Pragę mieć takie same mebelki, spełnienie moich dziecięcych marzeń. Białe krzesło wymiata! :)
OdpowiedzUsuńRewelacja. Ale przyznaj się że się ubawiłaś?
OdpowiedzUsuńfantastycznie!
OdpowiedzUsuńAż samemu chciałoby się zabawić;)
OdpowiedzUsuńNie no pięknie to wszystko zaprojektowałaś, na pewno myszka jest bardzo zadowolona:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdomek przeuroczy :) i to bez kredytu ;)
OdpowiedzUsuńJerzynko jak dobrze, że masz córcie.. bo możesz wszystkim tłumaczyc, że to dla Kalinki zrobiłas.... Jednak cos czuję, że to Ty masz przy tym swietna zabawę :)
OdpowiedzUsuńUroczo!!! Ja miałam domek dla Plastusia- nie tylko piórnik, ale i ekstra apartament właśnie w pudełku po butach... Ech, dzieciństwo. Uśmiałam się;-)
OdpowiedzUsuńJaka ładna bajka!
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie
OdpowiedzUsuńAhh istne cudo, zachwyca!
OdpowiedzUsuńSłodkie:)
OdpowiedzUsuńBrak mi slow:)))wspaniale mebelki,urocze wyposazenie i lokatorka. Twoje zdolnosci szycia i cierpliowsc- brawo!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepkutko,
Tysia
Jak ślicznie to zrobiłaś!!! Podziwiam, naprawdę!
OdpowiedzUsuńŚliczna, myszkowa bajeczka! Detale piękne i pomyśleć, że wystarczyło dobrze poszukać i troszkę popracować :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
fajny domek, kątem mieszkała biedulinka aż się dorobiła apratamentu! widać warto czekać...
OdpowiedzUsuńFajna historia ;-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe mebelki udało Ci się zgromadzić i pięknie je przemalowałaś. Ja nie mam tyle szczęścia na starociach, choć mamy takie mebelki w domu bo moja sis kiedyś takie kupiła.
OdpowiedzUsuń