Jakieś 2 lata temu kupiłam (za 15 zł) sosnową kuchenkę dla dzieci, na szrocie (meble pochodzą Niemiec i Holandii, gdzie wystawia się je na ulicę, gdy nikt ich nie chce. Stąd słynny Czacz). Rok temu na giełdzie staroci nabyłam mini półeczkę z metką "Cepelia rok produkcji 1979" (3 zł). A dawno temu w IKEA, nie wiadomo po co, zakupiłam 2 wsporniki do półek (15 zł).
Wreszcie postanowiłam zrobić Kalince kuchnię, korzystając z okazji, że siedzę w domu z zasmarkanym Michałem i zakaszlanym Jerzykiem. Zajęło mi to cały dzień pracy: przycinanie wyrzynarką, wiercenie, skręcanie, malowanie. Gimnastykę okupiłam bólem stawów biodrowych (praca w kucki na podłodze) i "zwiędniętymi" rękami. Zdecydowany brak formy.
"Plecy kuchni" wykonałam z boazerii (Castorama 20 zł), a półkę na wsporniki znalazłam na strychu. Wieszaczki "dzbanuszkowe", pozostały mi po poprzedniej aranżacji kuchni (do nabycia w Castoramie 5 zł?). Wymieniłam też uchwyt do piekarnika (resztki domowe).
Wszystko skręciłam "do kupy", a następnie pomalowałam akrylową farbą do drewna i metalu. Ta farba szybko schnie, więc gdy kończyłam malować ostatni element, mogłam wrócić do pierwszego. Brakuje jeszcze z boku relingu na ściereczki i rękawiczki do gorących naczyń.
A na strychu już czeka wielka paczka pastelowych naczyń zakupiona rok temu w Outlet z przeznaczeniem "na przyszłość". Jak widać "przyszłość" szybko nadeszła.
Cudna jest, podobna do Twojej :O) tylko w miniaturze...Masz czarodziejskie lapki Jerzynko!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko (juz z wlasnego bloga)
ania z burscheid
https://www.google.pl/search?hl=pl&site=imghp&tbm=isch&source=hp&biw=1417&bih=682&q=cupcake+pattern&oq=cupcake+pattern&gs_l=img.3..0i19l3j0i5i19l7.1459.8209.0.8799.15.12.0.3.3.0.280.1607.2j8j2.12.0...0.0...1ac.1.4.img.GoX7_wPKUGY#hl=pl&site=imghp&tbm=isch&sa=1&q=cupcake+sew++pattern&oq=cupcake+sew++pattern&gs_l=img.3...21286.22179.0.23140.5.5.0.0.0.0.127.475.3j2.5.0...0.0...1c.1.4.img.k9mVYrCsG08&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.r_cp.r_qf.&bvm=bv.42965579,d.Yms&fp=75df94998797f4c7&biw=1417&bih=682
OdpowiedzUsuńhttp://www.craftster.org/forum/index.php?topic=275367.0
OdpowiedzUsuńAle cudeńko wymodziłaś! w takich momentach żałuję,że nie mam jeszcze córci:), u mnie też malowanie, bo walczę z komodą:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Tu są mufinki: https://picasaweb.google.com/ole4ka27knigi/SewPrettyChristimasHomestyle
OdpowiedzUsuńa tu lody i torty:):):):)
https://picasaweb.google.com/ole4ka27knigi/TildaLandsted
Pozdrawiam Ivrona z lnianegniazdo.blogspot.com
Jest boska! Sama bym się w niej pobawiła :)))
OdpowiedzUsuńBardzo przytulny kącik :-)
OdpowiedzUsuńPiękna! Wyszła genialnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kuchenka wyszła rewelacyjnie, jedyna w swoim rodzaju. Chętnie bym wróciła do czasów dzieciństwa i sama na niej popichciła:) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJeeej, Jerzynko! Zdziałałaś cuda!!!! Kuchnia jest obłędna, stworzona dla małej Pani Domu:)
OdpowiedzUsuńCudasieńka!
OdpowiedzUsuńA ja czekam też na kuchenkę, a plastikową wywalam!
Dzięki dziewczyny.
OdpowiedzUsuńCo do muf. to rzeczywiście google prawdę Ci powie. Zapomniałam :). Dzięki :)
Śliczna!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWspaniały blog, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wielu sukcesów.
Zapraszam także na moje Urodzinowe Candy na: www.skradzionechwile.blogspot.com
Kuchnia super... :)
OdpowiedzUsuńCudnie:))))
OdpowiedzUsuńAle cudo!!! Jak z bajki!!!!
OdpowiedzUsuńSliczna kuchenka! Od razu przypomniało mi się powiedzenie Moniki z przyjaciół kiedy to będąc jeszcze mała założyła swoją pierwszą kuchenkę "łatwe gotowanie u łatwej Moniki";)
OdpowiedzUsuńŚliczna pastelowa kuchnia.
OdpowiedzUsuńZłote rączki !!!!!!
Och, tak jeszcze kilka elementów kolorowych, owocki, warzywka, mufinki, talerzyki, filiżanki i bosko !!!! Sama pobawiłabym się u Ciebie. :)
Jerzynko!
OdpowiedzUsuńKuchnia jak cukiereczek! Masz złote łapki:))
Powiedz mi jakiej farby używałaś do malowania? Czy to gotowe kolory czy mieszałaś sama?
Próbuję uzyskać pastele dodając do bieli kolory i jakieś takie zdechlaki mi wychodzą:))
Pozdrawiam Patti
Kochana, tym razem przeszłaś samą siebie, rewelacja :-)
OdpowiedzUsuńWspaniała! Kuchenka marzenie!
OdpowiedzUsuńFantastyczna! Nie widziałam ładniejszej:)
OdpowiedzUsuńaaaale bajerancka kuchenka! Twoja corka musi bardzo zadowolona:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo
Piękna:)
OdpowiedzUsuńja też taką chcę :)))
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjna, naprawdę sama to wszystko skręciłaś sama?
OdpowiedzUsuńCudna!!!
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Twojej córki:)
Pozdrawiam
turkus kupiłam z mieszalnika w castoramie. Wybierasz kolorek, a panu mówisz: pół litra akrylowej do drewna, proszę. Róż to czerwony z białym. Zielony i miętowy (różne odcienie) z żółtej i turkusowej (czasem białej). Żółty (bananowy w puszce 0,25) trza jeszcze kupić.
OdpowiedzUsuńWięc na 4 puszki tak ze 110 zł trzeba wydać. Ale u mnie farba schodzi szybko...Półkę z farbami muszę mieć w zasięgu ręki niczym szufladę ze skarpetkami. Żadne tam w garażu czy na strychu. Prędzej na strychu buty będę przechowywać.
Bardzo fajny efekt końcowy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
kto by pomyślał, że z tych różnych rzeczy takie cuda powstały
OdpowiedzUsuńO ja cie! Jerzynko, rewelacja!
OdpowiedzUsuńZachwycająca ta kuchenka ze szrotu!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Kamila
No aż zaniemówiłam z wrażenia! Kuchenka jest wspaniała, a Ty megazdolna. I jak te wszystkie szczegóły dograne... No naprawdę, dawno nic nie zrobiło na mnie takiego wrażenia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
Gu z gu-tworzy.blogspot.com
No REWELACJA po prostu:)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest !!! a ta mała różowa półeczka - zjawiskowa !!! Uwielbiam takie prace ręczne :))) ja muszę mieć podręczne wiadro białej farby :)))) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńJedna z najładniejszych kuchenek dziecięcych, jakie widziałam:) Masz zdolności, kobieto!
OdpowiedzUsuńWiele bym dała by się w niej pobawić:) Piękna, chciałabym taką w normalnych rozmiarach:)
OdpowiedzUsuńFenomenalna !!!
OdpowiedzUsuńNiemal z niczego zrobiłam coś wielkiego, jestem pod wrażeniem..... mój mlify jest chlopakiem, jestem pewna że chętnie by na niej upitrasil cosik :)
Kuchnia jest przepiękna !!!! te wszystkie dodatki takie prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńNie uwierzysz, ale ja właśnie jestem w tracie przerabiania podobnej kuchni :)) Też kupiłam ją na starociach, tylko moja ma jeszcze boczny blat pod którym zawiśnie zasłonka. Wymyśliłam coś podobnego do Twojej, nawet docięłam już boazerię ;) Rozglądam się za emaliowanymi mini naczyniami ale ceny tych zabawek są kosmiczne.
Jak wszystko będzie gotowe pokażę u siebie ;)
Pozdrawiam :)
Przepiękna:)
OdpowiedzUsuńBardzo piękna kuchnia w ślicznych kolorkach , córeczka na pewno będzie zadowolona . Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńFantastyczna:)))
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty! Uwielbiam patrzeć jak właściwie z bezużytecznych kilku rzeczy od parady powstaje coś niezwykłego i wyjątkowego. Brawo!
OdpowiedzUsuńEwa
Hallo Jerzynko,
OdpowiedzUsuńDzieki za twoj komentarz u mnie :o)
Jak masz ochote to mozesz mi pisac po polsku ;o)
Mieszkam juz od dziecinstwa w Hamburgu ( no teraz na obrzezach) ale urodzilam sie w Slupsku ;o)
Ta kuchenka jest slodziutka!!! U mnie w domu farba tez znika w mig, a moj ulubiony sklep to Baumarkt, czyli sklep dla budowniczych ;o)
Teraz zrobilam sobie kawke i ogladne sie dokladniej na twoim blogu :o)
Pozdrawiam mocno,
Nelly
Wspaniale, gratulacje!
OdpowiedzUsuńślicznie cukierkowo tutaj:)
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie...Masz bardzo pozytywnie zaskakujący talent, nigdy bym nie powiedziała,że można samemu stworzyć taką piękną kuchenkę :) Gratuluję talentu,Kalinka na pewno bardzo się ucieszyła :)
OdpowiedzUsuńMoja droga, dziękuję Ci za tego posta i inspiracje! Tego mi było potrzeba :) Moje dziewczynki mają kuchnię, nawet fajną, ale ostatnio zakupiłam im trochę przyborów w Ikei, no i pojawił się problem, bo się to nie mieści ... Już zaczęłam się zastanawiać czy by po jakiś urodzinach nie zakupić tej Ikeowskiej ... to bym dopiero zrobiła! Buziaki i zapraszam do mnie myloveshabby.blogspot.com
OdpowiedzUsuńnieee no rewelacja !!!!!11 jestem na tym samym etapie choc moja córcia ma dopiero 18miesięcy ! Ale zauważyłam ile frajdy sprawiła jej zabawa przy kuchence w Ikei i chcę jej zrobić w kuchni jej własną kuchnię ! A ta Twoja jest super ! ewa
OdpowiedzUsuńAle cudna:) te pastelowe kolory sa piekne:) Pozdrawiam, Patrycja
OdpowiedzUsuńAbsolutnie cudny pomysł i fantastyczne wykonanie. Blog mnie zachwycił . Od dziś jestem stałym gościem. Zapraszam też do nas.
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszła. Podziwiam Twoją determinację ja bym nie miała tyle zaparcia. Kolorki śliczne i wszystkie szczegóły bardzo dopracowane. Ja nie mam tyle szczęścia na targach staroci, na naszej giełdzie ceny są kosmiczne i za byle co sprzedawcy żądają kroci.
OdpowiedzUsuń