środa, 29 sierpnia 2012

Maszyny dwie

Miałam maszyny do szycia sztuk dwie. Zostałam z jedną. I to tą zupełnie niepraktyczną. Tak naprawdę to zabawka produkcji radzieckiej. Ta praktyczna zepsuła się na byle jaśku.
I co, naprawiać? Liczyć na Mikołaja albo na Lidla? Oj, będę musiała być grzeczna. 

Radziecka maszyna normalnie szyła! I gdybym miała igły... Póki co, z korpusu zdarłam rozcieńczalnikiem brązową emalię, a z drewnianej podstawy "CCCP" i grubą warstwę lakieru. Może jeszcze machnę przy pomocy Modge Podge jakiś Singer. Maszyna docelowo jest dla Kalinki.
A szpulkę nabyłam ostatnio na giełdzie staroci za 2 zł.

PRZED


PO

Kalince zdążyłam jeszcze uszyć girlandę. 
Pokój nie nadaje się na razie do pokazania. Np. łózko - nie posiada materaca i dna.


 
 Domek, który zrobiłam ze skrzynki po winie, pokolorowałam.
Pokoiki Myszki "wytapetowałam" kolorowym papierem.
 
Jeszcze uszyłam jaśka ze ściereczek Green Gate nabytych w TK Maxxx.
 Wzór domku zaczerpnęłam z tildowej książki. Planowałam też uszyć podusię w kształcie tildowego domku.

 Drugiej poduszki nie zdążyłam skończyć.
MASZYNA DO SZYCIA PADŁA.


35 komentarzy:

  1. Oj, a tak niewiele zostało:( No to musisz być grzeczna i liczyć na Mikołaja:)
    A ta Kalinkowa maszyna bardzo zyskała na wyglądzie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, jaka Ty jesteś kreatywna! Super metamorfozy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam jako dziecko taką radziecką maszynkę! I pracowałam na niej dzielnie, ramię w ramię z szyjącą na starym Łuczniku mamą :)
    Pojęcia nie mam, co się z nią stało, ale patrząc na Twoje zdjęcia uśmiecham się do moich wspomnień :))) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pokoik wygląda pięknie, a te podusie są cudne!!! Ja też mam wieczne przeboje z maszynami ;(
    Pozdrawiam
    Roza

    OdpowiedzUsuń
  5. ależ Ty masz pomysły, niesamowite :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. a mówiłam Mikołajowi T. w zeszłym roku, żeby kupił, bo sama sobie nie kupisz, dopóki stara działa, no i masz- padła
    łóżko zapowiada się cudnie :)
    girlanda i poduszki fajne mają materiały, no ale co się dziwić - Grenn Grate :)
    co do małej maszyny mam mieszane uczucia - fajnie jej w pastelu, no ale w oryginalnym wdzianku była retro, teraz wygląda jak plastikowa :P
    ściskam Was wszystkich, w szczególności Chrześnicę
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  7. uuuuu zazdroszcze takiej ozdobne maszyny!!!!!
    Pokoj dzieciecy cudownie slodki, lozko zapowiada sie niezle, sadzac po wezglowiu.
    pozdrawiam
    B.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha! Gdzieś miałam bardzo podobną maszynę... Ciekawe gdzie się podziała?

    Koniecznie bądź grzeczna! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam kiedys taka samą zabawkę!! Ale zupełnie nie kręciły mnie wtedy dziewczyńskie zabawy, samochodzik toto nie był więc poszło do innego dziecka... a teraz żałuję :)

    Oj, tej poduszki to już niedużo zostało do dokończenia, aż szkoda! Naprawiać - to tylko jeśli była porządna, z metalowym wnętrzem, plastiku naprawiać zdecydowanie nie warto.

    OdpowiedzUsuń
  10. uuuu... bez maszyny jak bez ręki ;-)
    A o takiej małej marzyłam jak byłam dzieckiem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Maszyna po zmianie wygląda cudnie, ojoj no to musisz być teraz naprawdę grzeczna aby Mikołaj przyniósł nową, no chyba że sama ją sobie kupisz:P

    OdpowiedzUsuń
  12. Oby nowa maszyna szybko się u Ciebie znalazła:-) to łóżko zapowiada się super:-))pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja bym napisała list do Mikołaja ;) Pokój już prezentuje się fantastycznie, a poduchy prześwietne!

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam. W ubiegłym roku kupilismy córci na urodzinki taką samą maszynę (Allegro) niestety bez igły :( Nigdzie nie mogłam oryginalnej dostac. Majster od mojej maszyny dorobil igłę - zeszlifowal zwyklą najkrótszą igłę jaką dostałam w pasmanterii. I tą metodą udało nam się uruchomic maszynkę :)
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda,że maszyna odmówiła współpracy, ale pokój już prezentuje się pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  16. wygląda teraz faktycznie jak zabaweczka :]
    widuję je na starociach i na razie chodzę jak koło jeża -mam tyle gratów!
    hmmm chyba jej pierwotny wygląd bardziej mi do serca przypadła-ale zapewne jakby miała napis to niebieska by wygrała :p

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam!
    Lampka z Ikei prawda?
    Byłam tam dzisiaj i nabyłam lampkę w róże:)
    Śliczny królik.
    Pozdrawiam serdecznie Monika

    OdpowiedzUsuń
  18. gdybym byla dziewczynka, to nie wychodzilabym z tego pokoiku
    ale ze mam po 30tce, to w pamieci mam innego dziecinne pokoje, choc swoj lubilam bardzo, ale juz jako dziecko, snulam plany, jak by go zmienic!
    nota bene maszyna przecudowna!!!!
    pozdrawiam cieplo!

    OdpowiedzUsuń
  19. Maszyna po przemianie piękna, fajnie, że tak tanio kupiłaś tę szpulkę, a pokój no cóż pewnie wiele małych księżniczek chciałoby w nim mieszkać

    OdpowiedzUsuń
  20. E, chyba księżniczki nie chciałyby. Różowego za mało, tak o 90 %

    a lampa z IKEA

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja też miałam taką maszynę :) Jeszcze niedawno widziałam ją u moich rodziców. Ciekawe, może jeszcze jest :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. śliczności ten pokoik:))))))... i o wiele piekniejszy ,niz barbiowe potworki:))...a maszyny cudna:))

    OdpowiedzUsuń
  23. współczuję tej maszyny :-(. może da się jakoś łatwo naprawić... w Lidlu chyba niedawno była maszyna do szycia, może w Rossmanie będzie. A tą małą maszyna przepięknie odnowiłaś - cud miód!

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciągle coś działasz...No niesamowita jestes!!!
    Mini-maszyna super!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. siedzę i patrzę, pierwsze zdjęcie wygląda jak z katalogu, i to bardzo dopracowanego :) Starsze książki świetnie komponują się z maszyną. nie rozpisuję się tylko powiem że wszystko zachwyca, a najważniejsze jest to że twoje dziecko może być z Ciebie dumne! Widać serce i wysiłek włożone w zrobienie tego małego wnętrza, podobno każde dziecko marzy o fajnym własnym kącie (byle bez karnego jeża :))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Masz świetny gust! Miło popatrzeć... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  27. też mi brakuje igły. A moje córcie wciąż kombinują jak ją zastąpić. kolorek super, może i ja przemaluję, ale kiedy, tyle puszek farby czeka na wytracenie...

    OdpowiedzUsuń
  28. Wow, nie wpadłabym na to, by przemalować maszynę - efekt cudny!

    OdpowiedzUsuń
  29. Ale fajnie tu u Ciebie... Chyba się rozgoszczę...

    OdpowiedzUsuń
  30. Maszyna wygląda o niebo lepiej czym ja przemalowywałaś ? ja zamierzam przemalować moją maszynę do pisania! Pokoik piękny brakuje na półce mojego KOCIKOwego kotka:), a rama do łóżka boska , ohhh mieć tyle czasu i zajmować się takimi przyjemnościami było by rozkosznie. Życzę szybko nowiutkiej maszyny!!!!
    http://madebykocikowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Wchodzę od jakiegoś czasu na Twój blog i widzę jak się rozwijasz! Wielki szacun! Bardzo podoba mi się Twoja kuchnia, jeżeli teraz bym urządzała to pomieszczenie, tak bym właśnie zrobiła.Wykonałaś dużą pracę, w porównaniu z poprzednią kuchnią.Jeszcze raz wyrażam swój podziw i pozdrawiam ola fi

    OdpowiedzUsuń
  32. maszyna pomalowana farbą do drewna i metalu akrylową (każda firma ma cuś takiego). ja mam każdy kolor z innej firmy. są też z mieszalnika.

    OdpowiedzUsuń
  33. Jeju,ale Twoje dziecie ma kolekcje boboli:)I gratuluje sesji w gazetce.Podczas pobytu w PL mialam okazję kupić mm i to i owo poczytąc;)Musze przyznac,z e zdjecie w awatarku, ktore mialas pare lat wogole nie oddaje Twojego uroku osobistego.Ciesze sie,ze je zmieniłas:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Przemiana maszyny wyszła rewelacyjnie, zaś pokój Kalinki już teraz wygląda cudownie.
    Życzę bogatego Mikołaja, aby położył pod choinką wymarzony prezent.
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Dzięki za komentarz. Dzięki temu postępowi przypomniałem sobie że miałam kiedyś taka czerwoną miniaturowe maszyny do szycia ns drewnianej podstawie. Muszę ją poszukać!!!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za wszelkie komentarze, a negatywne również bardzo cenię.