Miałam maszyny do szycia sztuk dwie. Zostałam z jedną. I to tą zupełnie niepraktyczną. Tak naprawdę to zabawka produkcji radzieckiej. Ta praktyczna zepsuła się na byle jaśku.
I co, naprawiać? Liczyć na Mikołaja albo na Lidla? Oj, będę musiała być grzeczna.
I co, naprawiać? Liczyć na Mikołaja albo na Lidla? Oj, będę musiała być grzeczna.
Radziecka maszyna normalnie szyła! I gdybym miała igły... Póki co, z korpusu zdarłam rozcieńczalnikiem brązową emalię, a z drewnianej podstawy "CCCP" i grubą warstwę lakieru. Może jeszcze machnę przy pomocy Modge Podge jakiś Singer. Maszyna docelowo jest dla Kalinki.
A szpulkę nabyłam ostatnio na giełdzie staroci za 2 zł.
PRZED
PO
Kalince zdążyłam jeszcze uszyć girlandę.
Pokój nie nadaje się na razie do pokazania. Np. łózko - nie posiada materaca i dna.
Domek, który zrobiłam ze skrzynki po winie, pokolorowałam.
Pokoiki Myszki "wytapetowałam" kolorowym papierem.
Jeszcze uszyłam jaśka ze ściereczek Green Gate nabytych w TK Maxxx.
Wzór domku zaczerpnęłam z tildowej książki. Planowałam też uszyć podusię w kształcie tildowego domku.
Drugiej poduszki nie zdążyłam skończyć.
MASZYNA DO SZYCIA PADŁA.
Oj, a tak niewiele zostało:( No to musisz być grzeczna i liczyć na Mikołaja:)
OdpowiedzUsuńA ta Kalinkowa maszyna bardzo zyskała na wyglądzie!
Jejku, jaka Ty jesteś kreatywna! Super metamorfozy!
OdpowiedzUsuńMiałam jako dziecko taką radziecką maszynkę! I pracowałam na niej dzielnie, ramię w ramię z szyjącą na starym Łuczniku mamą :)
OdpowiedzUsuńPojęcia nie mam, co się z nią stało, ale patrząc na Twoje zdjęcia uśmiecham się do moich wspomnień :))) Dziękuję!
Pokoik wygląda pięknie, a te podusie są cudne!!! Ja też mam wieczne przeboje z maszynami ;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Roza
ależ Ty masz pomysły, niesamowite :-)
OdpowiedzUsuńa mówiłam Mikołajowi T. w zeszłym roku, żeby kupił, bo sama sobie nie kupisz, dopóki stara działa, no i masz- padła
OdpowiedzUsuńłóżko zapowiada się cudnie :)
girlanda i poduszki fajne mają materiały, no ale co się dziwić - Grenn Grate :)
co do małej maszyny mam mieszane uczucia - fajnie jej w pastelu, no ale w oryginalnym wdzianku była retro, teraz wygląda jak plastikowa :P
ściskam Was wszystkich, w szczególności Chrześnicę
Kasia
uuuuu zazdroszcze takiej ozdobne maszyny!!!!!
OdpowiedzUsuńPokoj dzieciecy cudownie slodki, lozko zapowiada sie niezle, sadzac po wezglowiu.
pozdrawiam
B.
Ha! Gdzieś miałam bardzo podobną maszynę... Ciekawe gdzie się podziała?
OdpowiedzUsuńKoniecznie bądź grzeczna! :)
Miałam kiedys taka samą zabawkę!! Ale zupełnie nie kręciły mnie wtedy dziewczyńskie zabawy, samochodzik toto nie był więc poszło do innego dziecka... a teraz żałuję :)
OdpowiedzUsuńOj, tej poduszki to już niedużo zostało do dokończenia, aż szkoda! Naprawiać - to tylko jeśli była porządna, z metalowym wnętrzem, plastiku naprawiać zdecydowanie nie warto.
uuuu... bez maszyny jak bez ręki ;-)
OdpowiedzUsuńA o takiej małej marzyłam jak byłam dzieckiem.
Maszyna po zmianie wygląda cudnie, ojoj no to musisz być teraz naprawdę grzeczna aby Mikołaj przyniósł nową, no chyba że sama ją sobie kupisz:P
OdpowiedzUsuńOby nowa maszyna szybko się u Ciebie znalazła:-) to łóżko zapowiada się super:-))pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa bym napisała list do Mikołaja ;) Pokój już prezentuje się fantastycznie, a poduchy prześwietne!
OdpowiedzUsuńWitam. W ubiegłym roku kupilismy córci na urodzinki taką samą maszynę (Allegro) niestety bez igły :( Nigdzie nie mogłam oryginalnej dostac. Majster od mojej maszyny dorobil igłę - zeszlifowal zwyklą najkrótszą igłę jaką dostałam w pasmanterii. I tą metodą udało nam się uruchomic maszynkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
Szkoda,że maszyna odmówiła współpracy, ale pokój już prezentuje się pięknie.
OdpowiedzUsuńwygląda teraz faktycznie jak zabaweczka :]
OdpowiedzUsuńwiduję je na starociach i na razie chodzę jak koło jeża -mam tyle gratów!
hmmm chyba jej pierwotny wygląd bardziej mi do serca przypadła-ale zapewne jakby miała napis to niebieska by wygrała :p
Witam!
OdpowiedzUsuńLampka z Ikei prawda?
Byłam tam dzisiaj i nabyłam lampkę w róże:)
Śliczny królik.
Pozdrawiam serdecznie Monika
gdybym byla dziewczynka, to nie wychodzilabym z tego pokoiku
OdpowiedzUsuńale ze mam po 30tce, to w pamieci mam innego dziecinne pokoje, choc swoj lubilam bardzo, ale juz jako dziecko, snulam plany, jak by go zmienic!
nota bene maszyna przecudowna!!!!
pozdrawiam cieplo!
Maszyna po przemianie piękna, fajnie, że tak tanio kupiłaś tę szpulkę, a pokój no cóż pewnie wiele małych księżniczek chciałoby w nim mieszkać
OdpowiedzUsuńE, chyba księżniczki nie chciałyby. Różowego za mało, tak o 90 %
OdpowiedzUsuńa lampa z IKEA
Ja też miałam taką maszynę :) Jeszcze niedawno widziałam ją u moich rodziców. Ciekawe, może jeszcze jest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
śliczności ten pokoik:))))))... i o wiele piekniejszy ,niz barbiowe potworki:))...a maszyny cudna:))
OdpowiedzUsuńwspółczuję tej maszyny :-(. może da się jakoś łatwo naprawić... w Lidlu chyba niedawno była maszyna do szycia, może w Rossmanie będzie. A tą małą maszyna przepięknie odnowiłaś - cud miód!
OdpowiedzUsuńCiągle coś działasz...No niesamowita jestes!!!
OdpowiedzUsuńMini-maszyna super!!!
siedzę i patrzę, pierwsze zdjęcie wygląda jak z katalogu, i to bardzo dopracowanego :) Starsze książki świetnie komponują się z maszyną. nie rozpisuję się tylko powiem że wszystko zachwyca, a najważniejsze jest to że twoje dziecko może być z Ciebie dumne! Widać serce i wysiłek włożone w zrobienie tego małego wnętrza, podobno każde dziecko marzy o fajnym własnym kącie (byle bez karnego jeża :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Masz świetny gust! Miło popatrzeć... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńteż mi brakuje igły. A moje córcie wciąż kombinują jak ją zastąpić. kolorek super, może i ja przemaluję, ale kiedy, tyle puszek farby czeka na wytracenie...
OdpowiedzUsuńWow, nie wpadłabym na to, by przemalować maszynę - efekt cudny!
OdpowiedzUsuńAle fajnie tu u Ciebie... Chyba się rozgoszczę...
OdpowiedzUsuńMaszyna wygląda o niebo lepiej czym ja przemalowywałaś ? ja zamierzam przemalować moją maszynę do pisania! Pokoik piękny brakuje na półce mojego KOCIKOwego kotka:), a rama do łóżka boska , ohhh mieć tyle czasu i zajmować się takimi przyjemnościami było by rozkosznie. Życzę szybko nowiutkiej maszyny!!!!
OdpowiedzUsuńhttp://madebykocikowo.blogspot.com/
Wchodzę od jakiegoś czasu na Twój blog i widzę jak się rozwijasz! Wielki szacun! Bardzo podoba mi się Twoja kuchnia, jeżeli teraz bym urządzała to pomieszczenie, tak bym właśnie zrobiła.Wykonałaś dużą pracę, w porównaniu z poprzednią kuchnią.Jeszcze raz wyrażam swój podziw i pozdrawiam ola fi
OdpowiedzUsuńmaszyna pomalowana farbą do drewna i metalu akrylową (każda firma ma cuś takiego). ja mam każdy kolor z innej firmy. są też z mieszalnika.
OdpowiedzUsuńJeju,ale Twoje dziecie ma kolekcje boboli:)I gratuluje sesji w gazetce.Podczas pobytu w PL mialam okazję kupić mm i to i owo poczytąc;)Musze przyznac,z e zdjecie w awatarku, ktore mialas pare lat wogole nie oddaje Twojego uroku osobistego.Ciesze sie,ze je zmieniłas:)
OdpowiedzUsuńPrzemiana maszyny wyszła rewelacyjnie, zaś pokój Kalinki już teraz wygląda cudownie.
OdpowiedzUsuńŻyczę bogatego Mikołaja, aby położył pod choinką wymarzony prezent.
Pozdrawiam cieplutko:)
Dzięki za komentarz. Dzięki temu postępowi przypomniałem sobie że miałam kiedyś taka czerwoną miniaturowe maszyny do szycia ns drewnianej podstawie. Muszę ją poszukać!!!
OdpowiedzUsuń