Miętowy to "Mint blue" firmy Flugger, a różowy to biały z kroplą czerwieni i łyżką "włoskiego orzecha" (ponieważ odcień różu wyszedł "wściekły"). Kupiłam czerwony Duluxa bo nie wiedziałam, że Dekoral ma gotowy róż :( do drewna. Niedługo pokażę Wam ile barw mam w kuchni...
.
.
.
.
Uważam, że wyszło wspaniale. I jak modnie - pastelowo! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper! Użyłaś gotowych farb, czy mieszałaś kolory?- świetne odcienie!
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś pokazać jak masz przymocowane te zasłonki w kratkę? Świetny patent by zakryć schludnie ten cały rozgardiasz^^
OdpowiedzUsuńMały T.
OdpowiedzUsuńNa rogach drzwi są 4 gwoździe wbite.
Zasłonka ma uszyty tunel u góry i tunel na dole. Przez tunel górny i przez tunel dolny przeciągnięte są gumki. Końce gumek zawiązane są na gwoździach.
jakie tam oszalałam :))) dla mnie bomba! moje kolory jak najbardziej, więc nie dziwi mnie, że i Tobie przypadły - tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńbuźka!
Jerzy_nko, hmm chyba już to widzę, dziękuję. Pewnie szybko sama bym na to nie wpadła :D
OdpowiedzUsuńeeee, nie ma przegięcia jerzynko :)
OdpowiedzUsuńwszystko się ładnie ze sobą skomponowało :)
maluj, maluj, bo nieźle ci to wychodzi ;)
czekam na kuchnię!
Dla mnie sam kolorek jest piękny, choć rozumiem Twoje wątpliwości co do tak bliskiego położenia tych przedmiotów. Ta szafeczka wcześniej biała, stała u Ciebie na bieliźniarce i tam też mi się podobała,cała w bieli.I mam pytanie odnośnie bieliźniarki.Jakie ona ma wymiary, bo nie wygląda na kolosa (na szczęście) i czy mogłabyś mi napisać za mniej więcej ile ją kupiłaś ,jeśli to nie tajemnica. Ja już od dawna rozglądam się za taką ale jak na razie ceny (te na allegro) nieco mnie szokują.
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba lustro, ma piekny ksztal ramy i dobrze mu w tym kolorze. Rozowa polka pasuje idealnie. Mnie kusi zeby przemalowac cos w lazience, co wogle jeszcze nie wisi..
OdpowiedzUsuńsciskam
B.
Bieliźniarka zakupiona kilka lat temu na allegro za 750 zł. Radzę szukać takiej w małych miastach w komisie meblowym. Ja bywam na gratach w Wałbrzychu. Za ok 700 zł można już dostać bieliźniarki. Kupiłam tam 2 szt. mebli i wysłałam je do siebie kurierem.
OdpowiedzUsuńŁadnie zestawione kolory. Ten mint blue dla mnie jest raczej blue, ale fajny i bardzo łagodny.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRóż do mnie nie przemawia (to z osobistej niechęci do tego koloru) reszta całkiem przyjemna :)
OdpowiedzUsuńKochana, świetny efekt! Ten odcień błękitu, czy tez turkusu coś w sobie ma...:)Śliczna pastelowa łazienka,chętnie postałabym przed takim lusterkiem z rana:) Pozdrawiam i czekam na zdjęcia Twoich szaleństw z farbami;)
OdpowiedzUsuńKochana, dzięki za podpowiedź szybka i szczerą. No cóz ceny dzisiejszych są niemal takie same, ale przyznam ,że 700 zł, to dość dużo.No cóż zobaczymy. Jeszcze raz dzięki.
OdpowiedzUsuńSuper!Bardzo mi się podobają te pastele w łazience:))Choć zastanawiałabym sie nad zmianą zasłonki w witrynce obok...Na też jakąś pastelową...bądź też białą:))Efekty przecudne:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŚliczny ten odcień miętowy, choć on dla mnie niebieski bardziej niż zielony a mięta to powinna niby być bardziej zielenią chyba?:) W każdym razie bardzo mi pasuje ten odcień, też lubię pastele.
OdpowiedzUsuńMięta - to jest taki kolor, że przy niebieskim wygląda na zielony a przy zielonym na niebieski.
OdpowiedzUsuńJa się dziwię, że niektórzy jasny błękitny nazywają miętowym lub rozbielony turkus miętowym. A jeśli coś jest zielone w sposób oczywisty dla oka, to nie już to mięta.
Najlepiej porównać ze sobą poprzedni post i ten.
Poza tym zwracam uwagę, że to flugger nazwał ten kolor mint blue, który przy palecie turkusów, błękitów oraz niebieskości był wręcz zielony.
A mięta w naturze to taka "zniebieściała" zieleń, tyle, że szara, a nie cukierkowa jak się przyjęło.
pięknie... aż brak słów :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Marta
Prześlicznie!
OdpowiedzUsuńCudowne te pastele, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiętowy i róż to jedne z kolorów które ładnie kontrastują ze sobą, świetnie je dobrałaś:)
OdpowiedzUsuńSzafeczka jest prześlicznej urody!!!
OdpowiedzUsuńWkręciłaś mnie w te pastele okropnie:)) Jakoś się do tej pory broniłam, ale czuję, że też polegnę:)) Szafeczka fantastyczna, a lustrzane odbicie półeczki super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa wkręciłam??? Przecież to ja zostałam wkręcona!
OdpowiedzUsuńZaraza jakaś, czy co?!
Witaj
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam cały Twój blog i jestem zauroczona, tym jak organizujesz wnętrza wokół siebie. Z przyjemnością patrzę na Twoje mieszkanko, bo moje ma podobne nachylenie skosów i zaintrygowało mnie jak sobie z tym radzisz, jak ustawiasz meble itd.
Ps zapraszam na candy do siebie
http://namoimpoddaszu.blogspot.com/2012/05/56-candy-na-roczek.html
dla mnie bomba! nie moge oderwac oczu od detali!!! przecierki wypadly ci swietnie
OdpowiedzUsuńpieknie komponuja sie te pastele!!
świetnie wyszło,ja tez coś tak widzę,że coraz więcej więcej amatorek bieli sięga po kolor,i dobrze,bo pastelki są cudne,szybko pokazuj tą kuchnię,bo nie mogę się doczekać;))
OdpowiedzUsuńŚwietnie!!!! Bardzo mi się podoba :) a w ogóle uwielbiam farby fluggera.
OdpowiedzUsuńUściski
piękna szafeczka i śliczne lustro.
OdpowiedzUsuńFajna pastelowa łazienka
Ten miętowy kolor jest rewelacyjny, bardzo, bardzo mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
słodko,cukierkowo-super!
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej ten miętowy kolor mi się podoba:-) super! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOdważna z Ciebie kobitka. Ja na razie z pewną nieśmiałością pomalowałam maleńką półeczkę na błękitno. Jeszcze nie wisi..Ogólnie wyszło cudownie:). A czy te farby Fluggera i Duluxa to są typowe farby czy emalie do drewna i metalu? Pozdrawiam serdecznie, Beata.
OdpowiedzUsuńŚwienie to razem wygląda. Ciekawe połączenie błękitu i rózu :)
OdpowiedzUsuńwszystkie farby są do drewna i metalu
OdpowiedzUsuńdobre przełamanie klimatu "tylko biały", wieszak zajefajny. coś mi się kołacze że podobny mieli moi dziadkowie na "daczy", ale w wersji różowej nawet ciekawie wygląda (chociaż moje kolory to stara sosna i szary;))
OdpowiedzUsuńłazienka coraz ciekawsza (czytałem stare posty)
Jerzynko a przyjedz Ty do mnie zdolna kobietko co...::))??? Zapraszam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNie mam teraz funduszy ..na farby ale zapisałam kolory i firmy.Bedę mietować,błekitować i pastelować cos na pewno u siebie.:)
Do mojej Greckiej Santorini-owej sypialni z łazeneczką te dwa posty dużą inspiracją.
To jak ? Czekam..:)
Fajniutko wszystko wyszło.:)
a jak twoj maz sie czuje w takich pomieszczeniach typowych kobiecych??bo niewidac nawet troche uzytkowania meznyzny na twoim blogu jak i rowniez innych
OdpowiedzUsuńMój mąż, jak prawdziwy facet, olewa kwestie estetyczne. Zwraca tylko uwagę na to czego nie lubi: wątróbka, kasza i szydełkowe obrusy (tych nie mam). Ale, co ciekawe, nawet nie zauważył na oknie szydełkowej firanki. Nie ma nic przeciwko szarym ścianom (kobiece?) i białym meblom. Olewa to wszystko bo to nie on maluje ściany i szafy, i nie on wiesza obrazki.
OdpowiedzUsuń(Bibliotekę robiliśmy razem pod jego projekt z małymi uwagami moimi.)
Kolorowa łazienka jest dziecięca, on ma drugą łazienkę "zwykłą"
Nie wchodzi na mojego bloga. Jakby wszedł, to niewątpliwie zauważyłby przedmioty, na które nie zwrócił uwagi w domu.
Np. manekin. Był przedmiotem żartów i nie było kwestii być-nie być. Kupiłam go, postawiłam i zabroniłam dzieciom dotykać. Tyle.
A jak wygląda "użytkowanie mężczyzny"?
OdpowiedzUsuńRozwalone skarpetki na środku pokoju?
Dom dla każdego służy do "życia": dzieci, znajomi, internet, tv, sprzątanie, gotowanie. Po za tym młodzi mówią, że "w domu się umiera", a życie jest na imprezach, wycieczkach. Dla mnie jest to również obiekt pasji.
Dla innych dom, to pomieszczenie ze zbiorem dowolnych użytkowych obojętnych przedmiotów, w którym się tylko je i śpi.
Nie musiałaś pisać,że dom jest Twoją pasją,to po prostu widać.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ,że dodajesz kolory do "białego".To wydobywa "shabowatość:. :)pozdrawiam
Super! Nawet nie wiedziałam, że Fluegger ma nazwy barw - ja w swoim punkcie zwykle mówię "Pani Asiu dzisiaj szukamy ... niebieskiego (to rozmowa z przedwczoraj) - bierzemy wzornik i dobieramy. Albo daję jakiś kawał szmaty ona skanuje kolor i porównujemy ze wzornikiem:-) A co do męża - mamy podobnie:-) Nie wtrącają się i chwała im za to!
OdpowiedzUsuńJerzynko - daj proszę znać jak się czujecie w tych kolorach - bo właśnie w błękitach i różach lekko przygaszonych będzie jadalnia z kuchnią w stodole. Póki co magazynuję klamoty i maluję meble więc wszystko jeszcze można zmienić:-)
Róże i niebieskości oraz inne kolory pastelowe (żółty, lawendowy, zieleń jasna) są moją obecną miłością. Pomalowałam nawet mikrofalówkę.
OdpowiedzUsuńco?mikrofalówę?ciekawe jak wygląda;)
OdpowiedzUsuńłazienka rewelacyjna, wspaniały stworzyłaś w niej klimat... pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńCudowna łazienka!!!!
OdpowiedzUsuń