U naszej kochanej Qry zamówiłam szyldziki na drzwi. Żadne tam Bath, Children czy Salle de Bain. Nuda.
Po prostu po polsku: Łaźnia, Pralnia, Sypiania, Wyjście (heh, goście u nas czasem wychodzą np przez łazienkę, może teraz trafią), Sypialnia i imiona dzieci.
Dzięki Qrko
PS Właśnie się uśmiałam - na pierwszej fotce "home". Nie no, z napisami zagranicznymi u mnie masakra: są wszędzie. I dlatego mi się znudziły.
Żyjemy co prawda w jednym wielkim wspólnym świecie, ale faktycznie takie słowo Łaźnia jest warte posiadania szyldu.
OdpowiedzUsuńŚwietne są co tu dużo gadać. I bardzo fajnie wyglądają.
Uściski
półki z książkami jako portal drzwi-bardzo lubię to rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńSzyldziki rzeczywiście super
pozdrawiam :)
NO TERAZ JUŻ ROZUMIEM PO CO BYŁ POTRZEBNY NAPIS WYJŚCIE..HIHIHI...JA TEŻ BYM PRÓBOWAŁA EWAKUOWAĆ SIĘ JAK ZNAM ŻYCIE PRZEZ ŁAZIENKĘ.U MNIE WDOMU TEŻ POLSKIE NAPISY...POZDRAWIAM I DZIEKUJĘ:))))
OdpowiedzUsuńprzesliczne szyldziki;-)))))pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńsuper sprawa z takimi szyldzikami :) I jeszcze jak dekoracyjnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńJa tam też wolę po polsku w końcu w Polsce mieszkamy :)
OdpowiedzUsuńMam tylko łacińskie nazwy do oznaczenia ziół (zabawnym jest jak się ludzie zastanawiają co tam rośnie;)
lubię obserwować Twoje przemeblowania, szyldy pomysłowe a miejsce na książki rewelacja! pozdrawiam Ewa:))))
OdpowiedzUsuńŚwietne! Też mnie wkurza to wszędobylskie "home", "welcome" i inne. ;) Nawet pojemniki do kuchni kupiłam z cyklu "cukier", "sól", "masło" itd. :)) Pomysł na szyldy rewelka!!
OdpowiedzUsuńTeż jestem za polskimi napisami. A już mój mąż zawsze daje mi reprymendę , gdy ustawię coś z francuskimi, czy angielskimi napisami. Problem w tym, że brakuje produktów z rodzimymi napisami, np, akcesoriów łazienkowych A czasem jest coś tak pięknego, że nie mogę się oprzeć. W sumie napis wtedy traktuje jako wzorek, na równi z ornamentem, arabeską i już.
OdpowiedzUsuńA Qrkowe szyldziki podbijają Polskę.
No i super!
OdpowiedzUsuńŚliczne szyldziki i polskie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
PS Właśnie się uśmiałam - na pierwszej fotce "home".
OdpowiedzUsuńZ napisami zagranicznymi u mnie masakra: są wszędzie. I dlatego mi się znudziły.
Chyba muszę się uśmiechnąć do koleżanki blogowej po takie szyldziki!!! Są naprawdę super !! No i po polsku!!! Moja babcia na pewno nie wiedziałaby co to Salle de Bain....
OdpowiedzUsuńPiknie u Ciebie
"Polacy nie gęsi -tez swój język mają..."-bardzo fajnie prezentują się te tabliczki na twoich drzwiach.
OdpowiedzUsuńLubie polskie nazwy ale "inastranne" mi nie przeszkadzają :-)
świetny pomysł z tymi szyldzikami!A książkowe oprawy drzwi - to fajne rozwiązanie!!!:)
OdpowiedzUsuńSzyldy bombowe:) Regał na książki niesamowity - świetnie się komponuje z całością:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńjeja, piękne te szyldziki! Moze też się do Qrki zgłoszĘ! Tworzą fajny klimacik! Nic tylko po logach szperac, bo nawet w sklepach takich fajnych rzeczy nie ma!!
OdpowiedzUsuńświetny pomysł :)
OdpowiedzUsuń