Przedstawiam Wam Myszkę, która mieszka u nas kątem od ponad roku.
Postanowiliśmy, że najwyższa pora urządzić jej własny przytulny kącik.
Myślę, że takiego wielkiego pudełka pod butach się nie spodziewała...
Każdy wie, że pchli targ to najlepsze miejsce na zakupy. Wystarczy tylko troszkę farby i pracy...
A to już prezent - podstawka pod tea-light, ale w tapicera też umiemy się bawić i uszyłyśmy mięciutką poduszeczkę.
Wciąż było jednak jakoś smutno...
Aaaa... i oto miękki materacyk.
oraz przytulna pościel.
Do tego maleńki jasiek. Każda strona inna :)
I wreszcie można zaprosić gości!
"Jak miło mieć własny dom."
"Taka jesteeeem zmęczona..."
Dobranoc myszko.
37 komentarzy:
Ale pięknie :)))))
Myszy to ja się panicznie boję ale Twoja jest wyjątkowo urocza i ma cudowny domek :)
Kuchnię powiększasz ?? ;)
Jaka słodka opowieść :)
Mała myszka a tak cieszy :)
Do takiego pięknego domku za chwile zaczną przybywać kuzyni tej małej istotki...
ihihihihihi mamy identyczną ! Ale nasza mieszka z braciszkiem w szufladowych domkach :)) i właśnie jutro u nas wielkie malowanie mysich mebelków oczywiście na pchlim nabytych :)) Pozdrowionka
Jerzynko, jesteś bardzo kreatywną mamą. Niezmiennie jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam!
Śliczny domek:)
Pozdrawiam
Ogladałam jak bajeczke:) cudene mieszkanie Myszka sobie urzadziła:)
pozdrawiam niebiesko:)
Jest śliczna i taka uśmiechnięta, a w tak stylowym domku to i ja bym zamieszkała:)
pozdrawiam,
Marta
Gdy ma się małą Córeczkę to bezkarnie można przeżyć na nowo swoje dzieciństwo. Chyba zacznę się rozglądać na starociach za takimi drobiazgami:):):)
:))) fantastyczny pomysł
hmmmmmmmmmm fajnie , ale coś jeszcze brakuję .... może jakis szydełkowy dywanik na podłogę ????? ściany wypadałoby pomalowac
Można jeszcze wyciąć drzwi i okna...Dużo można. Ja raczej symboliczny domek urządziłam. Taki kącik w rzeczywistości, na strychu, w pudełku po butach, na marginesie życia. To nie miał być dom dosłownie taki jak ludzki.
Natomiast szydełkowy dywan jest do przemyślenia - taki symbol zakurzonego babciowego świata, który poszedł w odstawkę (na strych).
Tylko, że ja nie lubię szydełkować. Mam za dużo pomysłów, żeby ślęczeć nad oczkami i myśleć o tym co jest do zrobienia.
Fantastyczne detale, wszystko dopracowane:), to teraz myszka jak królowa sobie mieszka, nawet na strychu:)
Ale uroczo! Aż się prosi o tapetę w mieszkanku ;-) Nie mam kiedy podjechać na pchli, a jak już zahaczę o podobne miejsce, to zdecydować się nie umiem.... Może dlatego, że tu, niedaleko mnie to wcale nie są grosze? Tylko raczej trzeba mieć gruby portfel. Pozdrawiam serdecznie, specjalne uściski dla Myszki i jej gości.
Super myszulka i piękne ma mebelki w domku:)
Wspaniała opowieść i detale zrobione na piątkę!:)
jejku jaka ona przesłodka:) i jaka malutka, sliczny ma domek i na pewno jest jej u Was dobrze:)
śliczny domek a opowieść cudowna :) jak miły móc być choć przez chwilę dzieckiem ;) pozdrawiam
o jejku jak śliczne te mebelki poduszeczki.... a gdzi etapeta na ścianach ? :)
Zakochałam się!!! Pragę mieć takie same mebelki, spełnienie moich dziecięcych marzeń. Białe krzesło wymiata! :)
Rewelacja. Ale przyznaj się że się ubawiłaś?
fantastycznie!
Aż samemu chciałoby się zabawić;)
Nie no pięknie to wszystko zaprojektowałaś, na pewno myszka jest bardzo zadowolona:) pozdrawiam
domek przeuroczy :) i to bez kredytu ;)
Jerzynko jak dobrze, że masz córcie.. bo możesz wszystkim tłumaczyc, że to dla Kalinki zrobiłas.... Jednak cos czuję, że to Ty masz przy tym swietna zabawę :)
Uroczo!!! Ja miałam domek dla Plastusia- nie tylko piórnik, ale i ekstra apartament właśnie w pudełku po butach... Ech, dzieciństwo. Uśmiałam się;-)
Jaka ładna bajka!
Przesłodkie
Ahh istne cudo, zachwyca!
Słodkie:)
Brak mi slow:)))wspaniale mebelki,urocze wyposazenie i lokatorka. Twoje zdolnosci szycia i cierpliowsc- brawo!!!
Pozdrawiam ciepkutko,
Tysia
Jak ślicznie to zrobiłaś!!! Podziwiam, naprawdę!
Śliczna, myszkowa bajeczka! Detale piękne i pomyśleć, że wystarczyło dobrze poszukać i troszkę popracować :)
pozdrawiam
marta
fajny domek, kątem mieszkała biedulinka aż się dorobiła apratamentu! widać warto czekać...
Fajna historia ;-)
Wspaniałe mebelki udało Ci się zgromadzić i pięknie je przemalowałaś. Ja nie mam tyle szczęścia na starociach, choć mamy takie mebelki w domu bo moja sis kiedyś takie kupiła.
Prześlij komentarz